29 czerwca 2011

Rozdział 8

--Justin…- Trochę się go przestraszyłam. Leżałam obok niego na łóżku, w hotelu, w jakimś mieście, a drzwi od pokoju były zamknięte na klucz.- Co masz na myśli? –Lekko się od niego odsunęłam.
-Nie wiesz?- Nadal uśmiechał się zalotnie i zbliżał się do mnie.
-Nie. Nie wiem, o co ci chodzi?- Zapytałam. Byłam już na końcu łóżka, a on ciągle się do mnie przybliżał.
-Czy ten pocałunek… - Zaczął się nachylać nade mną.- Nie był za krótki?- Uff… Już myślałam, że… Sami się domyślcie.
-Sądzę, że nie. –Odpowiedziałam stanowczo i wstałam.
- A ja myślę, że był. – Justin też wstał i Obią mnie, trzymając swoje ręce na moich biodrach.
-Ale nadrobimy to później. – Odeszłam od Bieberka i poszłam w stronę drzwi.- Miałeś przeprosić Chrisa. – Otworzyłam mu drzwi.
-No tak… Zapomniałem. – Podszedł do drzwi i popatrzył na mnie.- Ale ty może tutaj zostaniesz?
-Wstydzisz się swojej dziewczyny?- Zapytałam.
-Nie, tylko wolałbym sam pogadać z Chrisem. –Spojrzał mi w oczy.- Dziewczyny go peszą.
-No… nie wydaje mi się. Ale zostanę, abym ciebie nie peszyła. – Wypchnęłam go za drzwi i je zamknęłam.
          A tak w ogóle, to co ja miałam robić? Nudno tu było. Samej w pokoju hotelowym? Bez Justina? On to chociaż mógł mnie rozbawić, albo… Och! Ten jego pocałunek! To było takie słodkie! Jest moim pierwszym chłopakiem, w którym się zakochałam… A może drugim? – Przypomniałam sobie Cody’ego- On też był fajny, ale… On chodził ze mną, tylko po to, żeby być sławnym w szkole. Tak to mnie nie kochał. Ale jaką mam pewność, czy Justin mnie kocha? Cody też mi to mówił. Choć Justin jest delikatniejszy. Gdy mnie całował był delikatny. A Cody? Nawet nie wiem, czy mnie z kimś nie zdradzał…

*Oczami Christiana*
                 ‘PUK-PUK’ Ktoś zapukał do drzwi, a potem wszedł. To był Justin. Byłem na niego obrażony. On poszedł z Bellą do centrum handlowego, a mnie zostawił. Jaka dziewczyna jest ważniejsza od kumpla?
-Hej Chris. – Nic mu nie odpowiedziałem. – Przepraszam cię,  że sam poszedłem z Bellą do sklepów, a ciebie zostawiłem i byłem niemiły. – Powiedział szybko.
- No dobra. Nie będę się na ciebie gniewał. – Justin usiadł na fotelu, obok mojego.
– Ale… Dlaczego ty tak słuchałeś Belli? Nawet swojej mamy tak nie słuchasz.- Zaśmiałem się.
- Bo moja mama nie jest moją dziewczyną. – Uśmiechną się, a ja trochę zaniemówiłem.
-Przecież znasz ją dopiero kilkanaście godzin. Nie cały dzień. – Wydukałem.
-No tak… też mi to mówiła, ale jakoś tak się ułożyło. – Delikatnie pokiwałem głową. Znów usłyszałem pukanie. Powiedziałem proszę i do pokoju weszła Bella.
-Skończyliście już rozmawiać?- Zapytała.
-Tak. – odpowiedziałem, po czym się uśmiechnąłem.
-To co teraz robimy?- Zapytała. Chyba mnie też miała na myśli.
- Może pójdziemy do skateparku?- Zapytał Justin. Choć nie wiem, czy to miało być pytanie…
-Okej. To ja pójdę się przeprać.- Powiedziała Bella, po czym wyszła z pokoju.
-Może my też lepiej się przebierzmy. – Powiedziałem.
- Dobra. To zaraz przyjdę tu z Bellą i pójdziemy, ok.?- Zapytał.
-Ok. – I wyszedł, a ja zacząłem się przebierać.

*Oczami Belli*
    Weszłam do pokoju, a chwilę po mnie do pokoju wszedł Justin. Chyba też chciał się przebrać.
-To ja pójdę się przebrać do łazienki, a ty tutaj możesz się przebrać.- Powiedziałam, po czym poszłam się przebrać.
      Ubrałam się w zestaw, który kupił mi Justin. W zasadzie, wszystkie zestawy, które mam były przez niego kupione. Założyłam blado różową bluzkę i niebieskie jeansy. Do tego wzięłam różowe trampki. Oczy pomalowałam tuszem czarnym, a usta błyszczykiem.(Zestaw 6) Włosy związałam w koński ogon. Po kilku minutach wyszłam z łazienki. Justin miał na sobie jasne, pościerane jeansy i był bez koszulki.
-Którą założyć? – Zapytał mnie i pokazał dwie koszulki. Jedna była czarno- biała, a druga cała czarna.
-Może załóż tą.- I wskazałam na czarno- białą.
-Dobra. – Uśmiechną się i założył koszulkę. Potem przytulił mnie, trzymając swoje ręce na moich biodrach i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję. Tylko Justin… Ja nie mam deskorolki.
- Wiem. Pożyczę ci jakąś moja. – Uśmiechną się pokazując swoje białe ząbki. – Ale jeszcze musimy iść do Scotta.
-Okej. To ja pójdę do Chrisa, powiedzieć że jesteśmy gotowi, a ty idź do Scotta.- Odwróciłam się i wyszłam. Zapukałam do Chrisa. Po chwili otworzył mi.

----------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 8 tak wcześnie tylko dzięki @Belieberka12
Takto ten rozdział dodałabym dopiero wieczorem. 
Mam nadzieje, że wam się podoba. teraz jest 
trochę nudno, ale w następnym rozdziale będzie katastrofa...
(Kto zgadnie, co się stanie?)
#KOMENTARZE #PROSZĘ
#Dzięki, ze czytacie. =D
 #THX ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz