19 czerwca 2011

Rozdział 2

- O. Hej, Chris! Poznałeś już Bellę? Odwieziemy ją do domu.- Justin powiedział z zadowoleniem w głosie. Ciekawe, czemu…
-A dlaczego? –No oczywiście. Chris musiał o to zapytać. Tylko, co odpowie Justin.
-Emm… To tajemnica. –Tajemnica? I Justin nie odpowiedział Christianowi nic konkretnego? Czyli woli, żeby nie wiedział. A to może znaczyć, że … Co to może znaczyć?
-Ta. Tajemnica. Po prostu nie chcecie, żebym wiedział. – Co!? On czyta mi w myślach?. – A Scoot wie o tym?
-Jeszcze nie, ale zaraz się dowie. Możesz poprosić go, żeby przyszedł tutaj? – Ooo… Co ja sobie wyobrażałam… Menager Justina się nie zgodzi i znowu będę „bezdomna”.
-Chris już poszedł. Nareszcie.
-Nie lubisz go?
-Lubię, ale chciałbym się jeszcze czegoś o tobie dowiedzieć.- I zrobił ten swój cudowny uśmiech.
-Justin, a… Jak twój menager się nie zgodzi, żebym z wami pojechała?
-Zgodzi się, tylko muszę mu opowiedzieć ta historię. Zgadzasz się? Zapytał, ale pewne, że się zgadzam, przecież na co dzień nie zdarza się spotkanie i rozmowa z taka gwiazdą i jeszcze spędzenie z nim całych dwóch dni!
-Zgadzam się. –Po moich słowach ktoś zapukał do drzwi i wszedł. To był Scooter Brown.
-Justin, chciałeś coś?- Zapytał, jakby to nie było oczywiste.
-Tak…-Odpowiedział i poszedł z nim na bok, a ja siedziałam i mogłam się tylko domyślać, co oni mówią. Widać było, że Scooterowi nie podoba się chyba ten pomysł, ale Bieber nadal go przekonywał. Po kilku… no po piętnastu minutach Scoot wyszedł.
-Czyli rozumiem, że nie mogę zostać… - Byłam smutna. Teraz jakoś wrócić do domu. Tylko skąd wziąć pieniądze? Ah….
-Możesz zostać, tylko że w hotelu nie ma wolnego pokoju. I –Mogę zostać, tylko nie mam gdzie spać! No super. A co to jest to „I”? O nie, nie, nie… Czy Justin chce, żeby spała razem z nim w jednym łóżku? Każda dziewczyna o tym marzy, ale… No…- będziesz musiała spać w moim łóżku. A ja będę spać na podłodze. – Co? Odstępuje mi łóżko? No nie… Nie pomyślała bym.
-Ale wtedy ty się nie wyśpisz. To ja będę spać na podłodze. Przecież i tak miało mnie tu nie być, a ty masz koncerty. – Wolałabym spać na łóżku, ale trzeba było być miłym. 
-Nie pozwolę Ci na to! To…
-Możemy to załatwić, jak dojedziemy? –Jejku! Jakaś mądra decyzja.
-Dobra.  –Uśmiechną się. I mnie przytulił.
   Gdy szliśmy do autokaru  byłam koło Justina. Czułam się trochę speszona, bo nikogo tam nie znałam… no. Oprócz Christiana. Gdy weszliśmy do autokaru, Justin zaprowadził mnie do swojego pokoju. (WoW! Ale ten autokar jest wielki!) .
-No… To co chcecie robić? – No pewne. Chris musiał powiedzieć cos bardzo mądrego… Pfff…
-Chris, przecież jest 1.30 w nocy. –A tak. Moja mądra odpowiedź.
-A no tak… - Chris chyba się speszył. – To może ja pójdę spać do mojego pokoju…
-Okej. –Powiedzieliśmy na raz z Justinem. A Chris, no może trochę smutny, ale wyszedł.
-To co chcesz teraz robić?- Justin, ty się opanuj. Ja dopiero co rozstałam się z chłopakiem, a ty takim romantycznym głosem, w środku nocy pytasz się, co chcę robić?
- Spać.
-Nie opłaca się.
-Co?
-Za 30 minut będziemy w hotelu. Tam się wyśpimy. – Aha, chyba że tak.
-To co chcesz teraz robić?
-Sam nie wiem. – Pytasz się mnie, a sam nie wiesz? Super! – Chciałbym Cię lepiej poznać. Powiedz coś o sobie.
- Dobra, to może zacznijmy od… Ok. Już wiem. Mieszkam W Los Angeles, mam dwie najlepsze przyjaciółki, Meddy i Caitlin. Moja mama zmarła, jak miałam 3 lata, od tej poru utrzymuje mnie tata. Ale nie musi pracować, bo jesteśmy bogaci. Jak cos, to się nie chwalę. Mój tata ma firmę z ubraniami damskimi.
-Jak się nazywa?
-To jest mało ważne.
-No weź powiedz. –Ale on uparty.
- To nie jest istotne.
-Jest.
-Nie.
-Tal.
-Nie. –Mówiliśmy tak chyba przez 5 minut, aż stało się coś, czego bym się nie spodziewała.
To… to… Nie wiem jak to opisać. Jakie miałam uczucia, ale wiem, ze chciałam tego. Dawno
się w ten sposób nie bawiłam. A teraz jeszcze z Justinem! Sama nie widziałam, kiedy sięgał ta
poduszkę zza pleców. Zaczął mnie nią bić. Ale tak dla zabawy, więc ja tez jakąś sięgnęłam i zaczęłam go bić. W pewnym momencie zyskał przewagę i wyrwał moja poduszkę. Nie miałam jak się bronić. A on przewrócił mnie na plecy! Siedział na mnie! Moje biodra były pomiędzy jego nogami, a moje ramiona trzymał swoimi rękoma. Był nachylony nade mną, nie wiem, co chciał zrobić, ale wiem, ze był tego pewien. Teraz widziałam, że sięga po poduszę, ale cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Już miał brać poduszkę w dwie ręce, gdy… drzwi się otworzyły i wszedł Chris.
-Ooo… Demi będzie zazdrosna…
-Chris! Spadaj! Nie wiesz, że nie wchodzi się baz pukania?- I Justin rzucił w niego poduszką, ale nie wcelował, bo Chris już zamykał drzwi.
-Kim jest Demi? – Co jaka Demi? I co to za imię? 


--------------------------------------------------------------
Udało mi się napisać kolejny rozdział. Zaraz dodam kolejny,
ale prosze, abyście mówili innym o tym blogu. To dla mnie
bardzo ważne. 
I Love YOu! <333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz