24 czerwca 2011

Rozdział 6

-Ja? Przyjechałam do ciebie kochanie! Wiem, ze jestem za wcześnie, bo jest 11.00, ale mamy więcej czasu dla siebie…- Ostatnie słowa mówiła dziwnym głosem.
-A czego chciał Scott?
- Powiedzieć ci, że Demi już przyjechała. –Odpowiedział.- Justin… Ty załatw swoje sprawy i porozmawiaj z Demi. – Mówiłem Scottowi, że chcę zerwać z Demi, więc chyba o to mu chodziło.
- Demi… Możemy porozmawiać? –Pokiwała głową, że tak. Wyszliśmy na korytarz.– Może przejdziemy do mojego pokoju?
- Dobrze. – Uśmiechnęła się.
-Tylko muszę jeszcze zadzwonić do Chrisa.
-Pewnie kochanie! –Przytuliła mnie.
-Chris? Idę z Demi do mojego pokoju.
-O co ci chodzi? -Powiedział
-Wiesz… Chris powinien znaleźć sobie dziewczynę. – Powiedziała wesoło.
- Ale on ma dziewczynę. Jest z nią w moim pokoju.
-Tak! To chętnie ją poznam. – Krzyknęła. Weszliśmy do mojego pokoju i zanim ktokolwiek zdążył się odezwać, ja powiedziałem:
- Chris, możesz przejść, ze swoją dziewczyną, Bellą do swojego pokoju? – Powiedziałem szybko.
-Co? –Bella się spytała, ale wygoniłem ich z pokoju.
-To… Co chciałeś mi powiedzieć?- Zapytała Demi, znowu dziwnym głosem.
- Demi… Pomiędzy nami od dawna się nie układa i…- Zrobiła się smutna.- Demi… Ja muszę z tobą zerwać.
-Co? Dlaczego?- Udawała, że nie rozumie.
- Zrywam z tobą. Pojedź do domu. Nie mogę z tobą chodzić, bo cię nie kocham. –Mówiłem wolno.
-Jak chcesz! Twoja strata!- Krzyknęła, wyszła i zatrzasnęła drzwi za sobą.
             Nie wiem, gdzie poszła, ale pewnie do Scotta. A on każe jej jechać do domu. Wyjrzałem przez okno i widziałem, jak wsiada do swojego samochodu i odjeżdża. Poszedłem do Chrisa i Belli. Zapukałem i wszedłem.
-Justin! Co to miało znaczyć?- Bella krzyknęła, od razu, jak się pokazałem.
-Chciałem na spokojnie zerwać z Demi, więc musiałem coś wymyślić.
-I jak poszła rozmowa?- Powiedziała z gniewem.
-Dobrze. Zerwałem z nią. Trochę się wkurzyła, ale pojechała. –Uśmiechnąłem się.
-Aha…- Odezwał się Chris.
-Bella, to może my pójdziemy do naszego pokoju.- Mówiłem to wolno, patrząc cały czas na Chrisa.
-Dobrze.- Odpowiedziała i wyszła, zanim, ja zdążyłem się obrócić.
-Pa, Chris.
-Pa.
    Bella była już w moim pokoju, kiedy ja wchodziłem. Siedziała na fotelu. Miała dobrą minę. Była trochę uśmiechnięta. Zacząłem rozmowę.
-To… Teraz nadrobimy to, o co cię prosiłem w nocy?- Mówiąc to podchodziłem do niej. Bella wstała i zbliżyła się do mnie. 
-Na pewno tego chcesz?- Uśmiechnęła się pokazując swoje białe ząbki. Nie odpowiedziałem, tylko ja pocałowałem. Bella odwzajemniła pocałunek. Całowaliśmy się chwilę, ale ona musiała przestać. A było tak pięknie!
- To znaczy, że będziesz moją dziewczyną? – Spytałem się z uśmiechem na twarzy.
-Muszę się zastanowić.
-Czemu?- Byłem zdziwiony.
- No bo tak podejrzanie mnie całowałeś.- Była coraz bardziej uśmiechnięta.
-Jak podejrzanie?
-Tak… jakoś inaczej, niż w nocy, albo rano.
          Podchodziła coraz bliżej mnie, a ja się oddalałem. Na jej twarzy widać było coraz większy uśmiech, a na mojej twarzy malowało się przerażenie.
-To co chcesz teraz zrobić?- Spytałem. Chyba wiedziałem o co jej chodzi.
- Teraz… Teraz mam zamiar sprawdzić, czy ten pocałunek będzie choć trochę przypominał tamte dwa. – Zbliżyła swoja twarz do mojej i  delikatnie musnęła swoimi wargami moje, a ja odwzajemniłem pocałunek.
- Hmm… Teraz wiem, że całujesz tak samo…
-To dobrze, czy źle?- Już się pogubiłem, więc musiałem zadać to pytanie. 
---------------------------------------------------------------------------
Napisałam nowy rozdział!!! Pomysły mi się kończą, więc proszę was, 
abyście mi pomagali i pisali na mój mail ( kasiablogspot@gmail.com ), 
albo pisali na twitterze ( @kasiakurczewska ) Tylko na TT mam limit, 
więc przez najblizszą godzinę nic pisać nie bede mogła. A moge czekać 
nawet 5 godzin... 
Ale wróćmy do bloga. Mam nadzieje, ze moje posty wam się podobaja. 
Bardzo sie cieszę, ze tyle was jest! Jesteście super! #Dziękuję . 
#LOVESTORY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz