13 lipca 2011

Rozdział 11

Całował mnie delikatnie po ustach i schodził powoli do szyi. Zaraz czy mi się to znowu śni? Nie. To jest prawdziwe! Justin całuje mnie delikatnie po szyi. Ale czy ja tego chcę?
---------------------- 
Chyba nie powinnam.
-Justin. To jest bardzo miłe, więc wybaczam ci. – Uśmiechnęłam się i podniosłam jego twarz, na wysokość mojej i pocałowałam go w policzek.
-To idziemy jeść? Na dole jest restauracja. – Powiedział.
-Dobrze. – I zeszliśmy.
             Weszliśmy do restauracji. Usiedliśmy przy dwu osobowym stoliku. Zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmawiać.
-To powiesz mi co ci się wtedy śniło?- Zaczął Justin.
-Tak. Ale nie tutaj. Jak będziemy w pokoju.
-Dobrze. Ale trzymam cię za słowo. – Powiedział swoim seksownym głosem.
-Justin. Obiecuję ci, że ci powiem. – Zapewniałam go.
           Potem przynieśli nam jedzenie i … no co się robi z jedzeniem? Je! Było pyszne. Gdy zjedliśmy, Justin zapłacił i poszliśmy do pokoju. Justinowi bardzo się spieszyło. Chyba zależało mu, na tym, żeby się dowiedzieć. Weszliśmy, a Justin od razu drzwi zamknął na klucz, aby nikt nam nie przeszkadzał, spytał się mnie o ten sen.
-Obiecałam… To trochę krępujące, ale… -Zacinałam się. To było bardzo krępujące. CO miałam mu tak po prostu powiedzieć, że śniło mi się, że uprawiam z nim seks?
- To aż takie krępujące? Tak się mnie wstydzisz? – Udawał, że był smutny.
-Nie Justin, tylko… czy ty mnie kochasz? Tak na sto procent (100%)?- Zapytałam i usiadłam na łóżku.
-No pewnie, że cię kocham. – Usiał koło mnie na łóżku i mnie przytulił. – Jeśli nie chcesz, to nie mów. – Powiedział i się uśmiechnął, ale to był sztuczny uśmiech. Chyba myślał, że mu nie ufam.
-Powiem. Przecież obiecałam.
    Położyłam się na środku łóżka, a Justin obok mnie. Przez chwile panowała cisza, ale ja wiedziałam, ze muszę mu to powiedzieć, aby nie stracił do mnie zaufania.
-Więc…- Zaczęłam opowiadać. – Leżałam na łóżku, ty przyszedłeś i położyłeś się obok mnie. Gładziłeś mnie delikatnie po policzku…- Przerwał mi.
-Tak było. – Uśmiechnął się.
-Potem się obudziłam.- Kontynuowałam opowieść. – Pocałowałam cię, ale pocałunek się rozciągał. – Przytuliłam się do niego. – Wtedy usiadłam na tobie, zdjęłam bluzkę i spytałam się, czy drzwi są zamknięte. Powiedziałeś, że są, więc położyłam się. Zdjąłeś koszulkę,, a potem zacząłeś powoli zdejmować mi spodnie. – Justin słuchał uważnie, aby nie przegapić żadnego słówka. Widać, że mu się bardzo podobał mój sen. – Potem nachyliłeś się nade mną i zdjąłeś mi stanik, a potem…- Znowu mi przerwał mi.
- A który miałaś? – Zapytał.
-Ten co teraz. Potem znów…
-A który założyłaś?- Dopytywał.
-Justin! Chciałeś, żebym opowiedziała ci ten sen, więc pozwól mi dokończyć! Jasne?- Zdenerwowałam się trochę.
-Tak, tylko powiedz, który masz na sobie. – Chyba nie da mi dokończyć.
- Szary z DKNY. – Odpowiedziałam, a Bimberek spojrzał na mnie swoim zalotnym spojrzeniem, po czym zjeżdżał oczami powoli coraz niżej, aż zatrzymał się na moim biuście. Wzięłam swoją rękę pod jego brodę i podniosłem mu głowę, patrząc na niego karającym spojrzeniem.- Dobrze. Nie słuchasz mnie to nie  będę opowiadać. – Odwróciłam się do niego plecami.
-No przepraszam… Będziesz kontynuować?- Zapytał.
-Musisz mnie od nowa przekonać.
      Zaczął mnie całować namiętnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Był namiętny, ale nie tego chciałam. Po woli przestawaliśmy się całować.
- Przekonana? – Zapytał z nadzieją.
-Nie…
-Co?! Dlaczego? Wydawało mi się, że ci się podobało.– Zdziwił się bardzo, ale nie musiał krzyczeć. Usiadł na łóżku.
- Nie mówię, że mi się nie podobało. Ale to był pocałunek, którym można by było rozpocząć stosunek… czasami mi się wydaje, że jesteś taki sam, jak wszyscy chłopcy.
- Taki sam?! Czyli taki, jak Cody, który rzucił cię na moim koncercie, zostawiając cię samą, bez pieniędzy, ani ubrań w innym mieście?! – Już się wkurzył, tak samo, jak ja.
-Nie tylko, ty jak wszyscy faceci myślisz wyłącznie o seksie! – Też już krzyczałam. – Dziewczyny czasem chcą więcej romantyzmu.
      Wstał, otworzył drzwi i wyszedł, zatrzaskując je za sobą. Do moich oczu napłynęły łzy, a po kilku sekundach zaczęłam płakać. Położyłam się na łóżku i zakryłam swoją twarz poduszką. Zaczęłam rozmyślać…


------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. =)

Nie mam co się rozpisywać,
więc chcę tylko powiedzieć,
 że w sobotę wyjeżdżam na
miesiąc nad morze i będą
tylko ze 2, maksymalnie 3
rozdziały Ale potem nadrobię.
(Jeśli bd komentarze,
które mnie mobilizują.
A teraz nie chce mi sie pisać,
bo nie wiem, czy ktokolwiek to czyta...)

3 komentarze: